Wiersze poetek ukraińskich

WSPÓŁCZESNE POETKI UKRAIŃSKIE

O WOJNIE

w przekładach Anety Kamińskiej

LUBOW JAKYMCZUK

Ur. 1985 – poetka, dziennikarka, scenarzystka i animatorka kultury. Urodziła się w Pierwomajsku w obwodzie ługańskim, obecnie mieszka w Kijowie. Studiowała filologię ukraińską na Uniwersytecie Ługańskim i Akademii Kijowsko-Mohylańskiej. Autorka tomików poezji: jak MODA (Lwów 2009), za który otrzymała nagrodę Prywitannia żyttia im. Bohdana Ihora Antonycza (2008) i nagrodę im. Wasyla Symonenki (2010) oraz Abrykosy Donbasu (2015). Tworzy poetycko-muzyczne projekty razem z kontrabasistą Markiem Tokarem (Kobieta, dym i niebezpieczne przedmioty; Lustra; Morele Donbasu) oraz Ołesią Zdorowecką (Wspólne). Jej wiersze były również śpiewane przez znaną piosenkarkę Marjanę Sadowską. Była organizatorką lub kuratorką takich wydarzeń kulturalnych jak: Rok Semenki (2012), DonKult (Lwów 2015), GalicjaKult (Charków 2016), Metro do Kybynec (2016). Jest jedną z autorek scenariusza filmu dokumentalnego Dom „Słowo” (2017), pokazywanego również na Warszawskim Festiwalu Filmowym. W 2015 roku kijowski magazyn „New Time” zaliczył ją do stu najbardziej wpływowych ludzi kultury na Ukrainie. Wielokrotnie występowała w Polsce, m.in. podczas festiwali: Europejski Stadion Kultury (Rzeszów 2012) i Poznań Poetów (Poznań 2015) oraz na Warszawskich Targach Książki (2010). Jej wiersze ukazywały się w pismach: „Akcent”, „Strony” (w przekładach Bohdana Zadury), „Fraza” (w przekładach Janusza Radwańskiego), „Tygodnik Powszechny”, „Pobocza” (w przekładach Anety Kamińskiej) oraz wydaniach internetowych: „Radar”, „Wakat”, „Helikopter”, ”ArtPapier” i „Babiniec Literacki” (w przekładach Anety Kamińskiej). Weszły również do kilku antologii w przekładach Anety Kamińskiej: Cząstki pomarańczy. Nowa poezja ukraińska (2011), Wschód – Zachód. Wiersze z Ukrainy i dla Ukrainy (2014), Przewodnik po zaminowanym terenie (2016) oraz Listy z Ukrainy. Antologia poezji (2016), Poetki na czas zarazy (2021). W 2010 roku była stypendystką programu GAUDE POLONIA.

jak zabiłam

wszystkie moje związki rodzinne teraz są telefoniczne
wszystkie moje związki rodzinne są na podsłuchu
oni są ciekawi, kogo bardziej kocham, mamę czy tatę
oni są ciekawi, na co choruje moja babcia, która mówi do słuchawki: oj, oj-oj
oni są zaintrygowani, co myśli moja siostra o swoim chłopaku
który wcześniej był mój

wszystkie moje związki telefoniczne to związki krwi
cała moja krew jest na podsłuchu
oni muszą wiedzieć, ile jest procent ukraińskiej
polskiej, rosyjskiej i czy jest cygańska
oni muszą wiedzieć, czyim dawcą się stałam
oni muszą wiedzieć, czy nie spadła hemoglobina, czy dach jest nade mną
i czy można z błon komórkowych zbudować granice

między mną a moją mamą wyryto setki grobów
i nie wiem, jak je przeskoczyć
między mną a moim ojcem latają setki pocisków
i nie umiem patrzeć na nie jak na ptaki
między mną a siostrą są metalowe drzwi piwnicy
od wewnątrz podparte łopatą
między mną a moją babcią jest parawan z jej modlitw –
cienkie jedwabne ściany, za którymi nie słychać, zupełnie nie słychać

to jest bardzo proste – podtrzymywanie rodzinnych związków telefonicznych
to jest bardzo tanie – doładowywanie konta bezsennością i środkami uspokajającymi
to tak upija – słuchanie cudzej krwi w nałożonych słuchawkach
zwłaszcza, kiedy moja krew zmienia się w strzał:
piździach!
!

10 sierpnia 2014, Kijów


rozkład

na froncie wschodnim bez zmian
ile można bez zmian?
metal przed śmiercią robi się gorący
a ludzie od niego zimni

nie mówcie mi o jakimś tam Ługańsku
on dawno jest tylko gańskiem
łu zrównali z asfaltem czerwonym
moi przyjaciele zakładnicy –
i do niecka nie dostanę się
żeby wyciągnąć z podziemi, przyziemi, spod ziemi

a wy piszecie wiersze piękne jak wyszywanka
wy piszecie wiersze idealnie gładkie
wysoką poezję złotą
o wojnie nie bywa poezji
o wojnie jest tylko rozkład
tylko litery
i wszystkie one – rrr

Pierwomajsk rozbili na pierwo i majsk –
żeby nieskończenie majaczył jak pierwotnie
znowu tam skończyła się wojna
ale pokój jednak się nie zaczął

a de bal ce wo?
gdzie moje de bal ce wo?
tam więcej nie urodzi się Sosiura
już więcej żaden człowiek nie urodzi się

patrzę na widnokrąg
jest trójkątny, trójkątny
i pole słoneczników opuściło głowy
zrobiły się czarne i suche jak i ja
już strasznie stara
i już więcej nie jestem Luba
tylko ba

Lwów, 22 sierpnia 2014


nóż

z krewnymi dzielimy stół oraz groby
z wrogami – tylko groby
przychodzi jeden taki kandydat
żeby podzielić ze mną grób
mówi do mnie:
ja jestem większy niż ty
ja jestem twardszy niż ty
ja jestem silniejszy niż ty
niż za nożem wsadza w brzuch i niżej
nóż za niżem
jego raz jest prężniejszy
ale
on jest mniejszy niż my
on jest miększy niż my
bo nóż ma jeden
a nas za stołem dużo
i każdy ma swoje niż
i każdy ma swój nóż

mówi do mnie:
ja twardszy automat wy
ja większy automat wy
mat za matem
automat za automatem

trzymajcie się mówią trzymajcie
i my trzymamy się naszego stołu
i wypijamy z lufy automatu
po swojej kuli
i gościowi nalewamy jedną

27 stycznia 2015


on mówi, że wszystko będzie dobrze

on mówi: rozwalili szkołę, do której chodziłaś
on mówi: jedzenie się kończy, pieniędzy już nie ma
on mówi: pomoc humanitarna z białych ciężarówek to nasz jedyny ratunek
on mówi: pomoc humanitarna właśnie wystrzeliła pociskami

szkoły nie ma
jak to, kiedy szkoły nie ma?
jest pusta, dziurawa czy wcale jej nie ma?
co się stało z moim zdjęciem, które wisiało na tablicy honorowej?
co się stało z moją nauczycielką, która siedziała w klasie?

on mówi: zdjęcie? komu potrzebne twoje zdjęcie?
on mówi: szkoła się roztopiła – ta zima jest za gorąca
on mówi: nauczycielki nie widziałem i nie proś, żebym jej szukał
on mówi: widziałem twoją chrzestną – jej już nie ma

uciekajcie
rzućcie wszystko i uciekajcie
zostawcie dom, piwnicę z dżemem morelowym
i różowe chryzantemy stojące na werandzie
psy zastrzelcie, żeby się nie męczyły
rzucajcie tę ziemię, rzucajcie

on mówi: nie opowiadaj bzdur, my codziennie rzucamy ziemię – na trumny
on mówi: wszystko będzie dobrze, niedługo przyjdzie ratunek
on mówi: pomoc humanitarna już jedzie

Kijów, 2 grudnia 2014

IJA KIWA

Ur. 1984 – poetka, tłumaczka i dziennikarka. Urodziła się w Doniecku, w 2014 – na skutek działań wojennych w Donbasie – przeprowadziła się do Kijowa. Absolwentka filologii Donieckiego Uniwersytetu Narodowego. Wiersze pisze po rosyjsku i ukraińsku. Autorka książek poetyckich: Podalsze ot raja (2018) i Persza storynka zymy (2019). Przetłumaczyła na ukraiński powieść Marii Galiny Autochtoni. Przekłada wiersze współczesnych poetów ukraińskich, rosyjskich i polskich. Jako tłumaczka i redaktorka współpracuje z projektem PJ Library na Ukrainie, popularyzującym żydowskie książki dla dzieci. W Polsce jej wiersze były zamieszczane w „Babińcu Literackim”, „Śląskiej Strefie Gender”, „ArtPapierze”, „Wizjach” (w przekładach Anety Kamińskiej), „Helikopterze” (w przekładach Tomasza Pierzchały) oraz w antologii Ukraińska Nadzieja (w przekładach Karoliny Olszewskiej).


* * *

czy jest w naszym kranie gorąca wojna
czy jest w naszym kranie zimna wojna
jak to wcale nie ma wojny
przecież obiecali że będzie po południu
na własne oczy widzieliśmy ogłoszenie
„dostawa wojny pojawi się po czternastej zero zero”

i teraz już trzy godziny bez wojny
sześć godzin bez wojny
co jeśli wojny nie będzie do samego wieczora
ani uprać bez wojny
ani ugotować
samej herbaty bez wojny nie da się napić

i teraz już osiem dni bez wojny
brzydko od nas pachnie
żony nie chcą się z nami kłaść do łóżka
dzieci pozapominały jak się uśmiecha i narzekają
dlaczego zawsze myśleliśmy że wojna nigdy się nie kończy

zaczniemy chyba zaczniemy chodzić po wojnę do sąsiadów
na drugą stronę naszego zielonego parku
bojąc się rozchlapać wojnę po drodze
traktując życie bez wojny jako przejściowe trudności

w tutejszych stronach uważa się że to nienormalne
jeśli wojna nie płynie po rurach
do każdego domu
do każdego gardła


* * *

dobrzy ludzie pytają
co tam słychać w Doniecku
jakie tam wieści z frontu robót
utrzymujesz z kimś kontakt

dziękuję mówię bardzo mi miło
że was tak interesują drodzy doniecczanie

mąż koleżanki z klasy moich rodziców
akurat w środku uroczystości rodzinnej
zakończył życie samobójstwem
poszedł do łazienki i nie wrócił

mąż mojej koleżanki z grupy
zostawił ją z maleńką córką
uciekł do Europy Zachodniej
wszystkim wybaczył nikomu nie jest winny
ani ojczyzny ani alimentów

mężowi mojej przyjaciółki
urwało rękę 30 metrów od domu
szedł po chleb mężczyzna żywiciel
dużo pije wszystkich nienawidzi

syna mojej znajomej
zabiło na przystanku tramwajowym
17 lat nikogo nie kochał
nawet się nie całował

i jak podpowiada mi głos Ameryki
według stanu na 20 grudnia 2017 roku
sytuacja w Donbasie, niestety, nie poprawiła się