Oświadczenie Polskiego PEN Clubu – Białoruś

Od wielu dni na Białorusi trwa protest przeciwko oszustwu w wyborach prezydenckich. Podanych oficjalnie, jawnie fałszywych wyników nie uznaje olbrzymia część społeczeństwa i międzynarodowej wspólnoty, w tym Unia Europejska. 

Od ćwierć wieku z górą w ościennym państwie dyktator uwłaszczył się na władzy. Postać to zbrukana politycznym skrytobójstwem, policyjnym terrorem i torturami, którym poddaje setki własnych rodaków. Fałszerstwa w wyborach, przeistaczanych w karykaturalny plebiscyt, idą w parze z pogwałceniem swobód obywatelskich, wolności słowa, podstaw praworządności i demokracji. Media, Internet, programy nauczania poddaje się cenzurze, swobodę myśli okalecza i tłumi. Szykany godzące w język i kulturę białoruską, w jej historyczne symbole, zmierzają do wynarodowienia kraju. 

Dzisiaj Białoruś pokazuje światu inne oblicze. Jest to oblicze społeczeństwa obywatelskiego, świadomego, wolnego i stanowiącego wolność we własnym kraju. Setki tysięcy mężczyzn, kobiet, młodzieży, strajkujących robotników, nie tylko mieszkańców stolicy, lecz także wielu innych miast i wsi, manifestuje w obronie swoich oczywistych i niezbywalnych praw człowieka i obywatela, w obronie państwa ludzi, którym nikt nie odbiera wolności i godności, nie dzieli na tych, którzy biją i którzy są bici, na tych, którzy zabijają i którzy są zabijani. 

Wobec tego zrywu, wobec złowróżbnych zapowiedzi brutalnej z nim rozprawy, wobec cierpień i śmierci katowanych, lecz także wielkiej, powszechnie okazanej woli pokojowego powrotu do praworządności i demokracji w cywilizowanym państwie europejskim – nie wolno nam milczeć. 

Popieramy sprawę protestujących, żądamy respektowania na Białorusi praw człowieka i obywatela, wzywamy tych, którym są one bliskie, wzywamy organizacje społeczne i rządy do uczynienia wszystkiego, co może zapobiec masowej zbrodni w najbliższym nam kraju i wspomóc go w drodze ku wolności.



Publikujemy oświadczenie Swiatłany Aleksijewicz, noblistki i członkini białoruskiej Rady Koordynacyjnej, które pojawiło się na stronie białoruskiego PEN Clubu: 

„W prezydium Rady Koordynacyjnej nie ma już żadnego z moich przyjaciół, którzy myślą podobnie jak ja. Są w więzieniu lub zostali wygnani za granicę. Dziś zabrali ostatniego, Maksyma Znaka.

Najpierw porwano nam kraj, porywani są najlepsi z nas. Ale na miejsce wyrwanych z naszych szeregów przyjdą setki innych. To nie Komitet Koordynacyjny się zbuntował. Zbuntował się kraj.

Chcę powtórzyć to, co zawsze mówię. Nie przygotowywaliśmy zamachu stanu.  Chcieliśmy zapobiec rozłamowi w naszym kraju. Chcieliśmy rozpocząć dialog w społeczeństwie. Łukaszenka mówi, że nie będzie prowadził dialogu z ulicą, a na ulicę wychodzą setki tysięcy ludzi, robią to w każdą niedzielę i każdego dnia. To nie jest ulica.  To są ludzie.

Ludzie wychodzą ze swoimi małymi dziećmi, ponieważ wierzą, że wygrają.

Chcę też zaapelować do rosyjskiej inteligencji, określę to w starym stylu. Dlaczego milczycie?  Słyszymy tylko rzadkie głosy poparcia.  Dlaczego milczycie widząc jak rozdeptują nasz mały, dumny naród? Nadal jesteśmy waszymi braćmi.

I chcę powiedzieć mojemu narodowi, że go kocham. Jestem z niego dumna.

Znowu ktoś nieznany dzwoni do drzwi…”

Oryginalny tekst oświadczenia znajduje się na stronie: https://news.tut.by/culture/699839.html